bramki: Piotrek B. - 2, Artek - 1, Bogdan - 1
skład: Szymek, Dawid, Bogdan, Waldi, Piotrek B., Wojtek B., Artek
Dziś zagraliśmy mecz ligowy po przerwie zimowej i dziś go klasycznie przerypaliśmy, gł. przez braki kadrowe (brak bramkarza i zmienników).
To już się staje normą niestety i dopóki nie będziemy mieć 8-9 zawodników gotowych do walki na każdym froncie boiska to takie porażki będą się powtarzać. Nie wszystko jednak poszło źle - w pierwszej połowie i końcówce drugiej dużo atakowaliśmy, mieliśmy kombinacyjne akcje, z których padły nasze bramki ; brakło asekuracji środka w defensywie no i szczerze mimo walecznej postawy Szymka na budzie, wiele bramek wpadło w sposób jaki nie powinno (bez rasowego bramkarza ani rusz).
Trzeba też przyznać, że Spartacz był lepiej zorganizowanym zespołem, lepiej się ustawiali na boisku i mądrzę rozgrywali, mimo że grali też bez zmienników i bramkarza. W pierwszej połowie szybko straciliśmy 2 gole a potem kombinacyjna akcja Bogdan-Artek-Piotrek dała nam wyrównanie. Wojtek miał sporo dobrych strzałów i Artek dwie "prawie-setki" - brakło trochę szczęścia i skuteczności. W drugiej połowie znów zaspaliśmy z początku (to też już norma) i dwie "bańki" poszły w naszą stronę. Wydawałoby się, że przy stanie 1:4 dla rywala nic nie zrobimy. Ale trochę determinacji i już mamy tylko 3:4 - najpierw Artek (po asyście Bogdana) zakręcił obrońcą i kopnął lekko w długi róg ; potem Piotrek mocno ze swojej lepszej, lewej nogi.
Było niewiele ponad 12 minut do końca i walczyliśmy o wyrównanie ale szybkie kontry załatwiły nas na cacy. Zrobiło się 3:7, potem 3:8 i tylko gol Bogdana w ostatniej minucie trochę osłodził gorycz porażki.
Po meczu mieliśmy sobie sporo do pogadania i skończyło się na jednym, konkretnym wniosku: wzmocnienia, wzmocnienia i jeszcze raz wzmocnienia bo inaczej będzie ból. Pozdro!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz