Koniec roku przyniósł nam miłą niespodziankę - nowy gospodarz obiektów Korony zaprosił nas na mini turniej piłkarski na krytym orliku przy boisku Korony. Była to druga edycja tego turnieju, który rozpędza się coraz bardziej (wkrótce kolejna edycja w styczniu). Na turniej stawiło się 8 ekip - w tym nasza i zostały one rozlosowane do dwóch grup. Pierwsze dwie drużyny przechodziły do półfinałów, pozostałe dwie grały o dolne miejsca w tabeli.
Zebraliśmy eksperymentalny skład, wzbogacony dwoma dodatkowymi graczami z puli "legendy PE" - czyli Mario i Marcin z ZZK oraz kolegę Waldka - Kamila, który również świetnie zaprezentował się w turnieju.
Przed meczami plan był prosty - gramy o PRZEDOSTATNIE miejsce i od razu mogę dodać - plan ten zrealizowaliśmy w 100%, pokonując ekipę gospodarzy w końcowym meczu.
A było to tak:....
Faza grupowa
Partyzant - Zakręcony Rogal 1:1
(bramki: Artek - 1)
Pierwszy mecz i od razu szybkie tempo ; bronimy się dzielnie i wychodzimy z kontrami - jedna z nich kończy się bramką (piękny strzał Artka z lewej nogi pod poprzeczkę). Tuż przed końcem meczu tracimy głupio bramkę - płaski strzał po ziemi wpada w naszą bramkę a Marcin na bramce mimo super występu nie daje rady go wyłapać. Kończymy mecz remisem i trochę zawiedzeni bo zasługiwaliśmy na więcej.
Partyzant - Al Capone Cracov 1:3
(bramki: Artek - 1)
Bardzo nieudany mecz, przegrany na własne życzenie. Jak się nie docenia rywala to potem tak jest. Ekipa Al Capone przegrała pierwszy mecz wysoko grając nieporadnie i myśleliśmy że to będzie z nimi spacerek a tu o dziwo ruszyli na nas od pierwszej minuty i szybko strzelili dwie bramki. Odpowiedzieliśmy jedną ale rywale ponownie trafili i zostaliśmy skarceni za niedocenienie przeciwnika.
Partyzant - Addent 0:4
Ten mecz był skazany na porażkę bo rywale to była najwyższa półka futbolu, młodzi, szybcy i super zgrani. O dziwo, przez pierwsze 7 minut pachniało sensacją bo broniliśmy bramki w sześciu i Addent, mimo gry na naszej połowie, nie mógł trafić. W końcu bańka pękła i wpadły 4 gole w kolejne 7 minut i było po spotkaniu. Ale przynajmniej przegraliśmy z honorem po walce.
Po trzech spotkaniach zajęliśmy ostatnie miejsce w grupie B i przyszło nam toczyć bój z gospodarzami turnieju o przedostatnie miejsce w turnieju.
Mecz o miejsce 7
Partyzant - La Furia Roja 4:3
(bramki: Artek - 2, Bogna - 1, Mario - 1)
Mecz zaczęliśmy na ostro - najpierw Mario strzela z 20 metrów płasko i piłka wpada pod pachą interweniującego bramkarza ; po minucie jest już 2:0 dla nas - Artek wpada między dwóch obrońców slalomem, potem kładzie bramkarza i lekko wbija piłkę do siatki. Jest 2:0 i jesteśmy na fali a nie minęło nawet 5 minut. Potem następuje chwilowe rozluźnienie jednego z naszych graczy (hello Szymek!:) i wpada kontaktowa bramka. Szybko odpowiadamy - ponownie Artek i potem Bogna. Jest 4:2 i wciąż mamy sytuacje - więcej niestety nie wpada a rywal jeszcze wbija jedną bramkę. Na szczęście dowozimy wynik do końca spotkania i naprawdę to spotkanie powinno skończyć się wyższym rezultatem bo okazji było sporo, jak na 15 minut meczu.
W efekcie zdobywamy przedostatnie miejsce i możemy sobie pogratulować dobrego występu na turnieju.
Postscriptum
Poziom turnieju był wysoki - tu właściwie odstawaliśmy nie tylko poziomem gry ale i wiekowo. Mimo to wstydu nie było i w każdym meczu (no może z wyjątkiem blamażu z Al Capone) walczyliśmy o trzy punkty. Przy większym składzie z bramkarzem i zmiennikami na pewno półfinał był w zasięgu.
Końcowa tabela jest następująca:
1. Number ONE
2. Zakręcony Rogal
3. Stomatologia Słupka Football Team
4. Addent
5. Al Capone Cracov
6. Asy NH
7. Partyzant Śródmieście
8. La Furia Roja
Do zobaczenia na kolejnej edycji Parkowa Cup!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz