27.05.2019

Jubileuszowy turniej Partyzanta - maj 2019

Jubileuszowy Turniej już za nami i mimo bardzo pozytywnego feedbacku ze strony wszystkich gości turnieju, jako drużyna jesteśmy bardzo rozczarowani uzyskanym wynikiem ; był to statystycznie najgorszy występ naszej ekipy w turniejowej historii - nie wyszliśmy z grupy, przegrywając dwa z trzech meczów grupowych, tracąc aż 6 bramek w 20 minut ostatniego spotkania. Porażka tym bardziej boli, gdyż oczekiwania i nakład pracy w przygotowanie i obsługę turnieju były duże a i liczba naszych wiernych kibiców i znajomych spora.
Na taki obraz miało wpływ wiele czynników - przede wszystkim obciążenia organizacyjne, które mieliśmy na głowie przez cały czas, rotacje personalne w składzie (część graczy jak Marcin Pawlik czy Bartek bramkarz grało w innych ekipach) plus słaba dyspozycja niektórych graczy (Tomek bramkarz - z "nagrodą" najgorszego bramkarza turnieju czy kontuzja Artka i jego pasywna gra na turnieju). No i brakło szczęścia - szczególnie w meczu z Allochtonami, gdzie nie wykorzystaliśmy setki a po jednej kontrze straciliśmy bramkę i punkty.

Do turnieju zgłosiło się 12 drużyn i był to rekordowy wynik ; kilka ekip - takich jak FC Roma czy Bad Wolves - grało z nami pierwszy raz. Zespoły zostały podzielone na 3 grupy po 4 ekipy a nam przypadła grupa C z ekipami: Bad Wolves, Allochtoni i Hasenheide (organizatorzy turnieju w Berlinie, po raz pierwszy w Polsce).
Faza grupowa przebiegła następująco:

HASENHEIDE - PARTYZANT 1:2

bramki: Artek, samobój

skład (na wszystkie mecze grupowe): Tomek (bram), Hubert, Bober, Bogdan, Cuprinescu, Miko Maki, Marcin D., Bogna, Artek, Kuba B., Konrad z Uni

Pierwsze spotkanie grupowe i od razu trafiamy na weteranów z niemieckiego Hasenheide ; gra jest wyrównana, obie strony próbują w kontratakach wypracować sobie sytuacje strzeleckie. Nasza defensywa dzielnie się spisuje z weteranem Grześkiem Boberem na czele, który mądrze rozdziela piłki. Czujemy, że możemy wygrać mecz i powoli coraz śmielej przesuwamy się w akcjach pod bramkę przeciwnika.
Pierwsi trafiają rywale ale nasza odpowiedź jest szybka ; Bogdan z rzutu rożnego tak mądrze wrzuca piłkę w pole karne że zawodnik Hasenheide wbija ją do własnej bramki. Po chwili wychodzimy na prowadzenie - Artek dostaje piłkę w środku pola i technicznie strzela między nogami obrońcy i obok nieprzygotowanego bramkarza. Tym sposobem wygrywamy pierwszy mecz po fajnym spotkaniu z naszej strony.

PARTYZANT - ALLOCHTONI 0:1

Na mecz z naszymi dobrymi znajomymi wychodzimy pewni siebie ; od razu narzucamy pressing, zmuszając do obrony rywala, który robi to bardzo dobrze, nie dając nam wielu okazji strzeleckich. W przodu nasza siła ataku jest duża ; Bogna, Konrad i Kuba wiele biegają by zmęczyć rywala i oddać groźny strzał. Próbujemy każdego sposobu, by stworzyć sobie dogodną sytuację i w jednej z nich prawie udaje się strzelić gola - z metra strzela najpierw Artek a potem Konrad ale piłkę najpierw wybrania bramkarz a potem przelatuje ona lekko nad poprzeczką. Niewykorzystana "setka" się mści ; po stracie piłki w środku pola, szybka kontra kończy się bramką dla Allochtonów i w ten sposób przegrywamy mecz, co jak się potem okazuje jest brzemienne dla naszego miejsca w tabeli. Jest to też druga przegrana z Allochtonami w meczu o punkty w ostatnim czasie co świadczy że rywale ewoluowali w dobrą stronę (przy jednoczesnym obniżeniu poziomu gry u nas).

BAD WOLVES - PARTYZANT 0:6

Mecz - kompromitacja i przykład na to, jak będąc nieprzygotowanym do meczu można się pozbawić dalszego udziału w turnieju. W tym spotkaniu wszystko poszło źle - brak krycia na skrzydłach i powrotów ofensywnych graczy przy kontrach rywala, fenomenalne interwencje bramkarza rywali i brak szczęścia przy naszych strzałach, słaba postawa naszego bramkarza, który "odprowadzał wzrokiem" wszystkie strzały napastników Bad Wolves. Każdy kolejny gol zwiększał poziom frustracji u nas i nakręcał przeciwników, którzy z coraz większym luzem operowali na naszej połowie. Przez tak wysoką porażkę, nasz bilans bramkowy bardzo się pogorszył w stosunku do innych ekip i nie pozwolił nawet na mecz barażowy o 8 lokatę, promującą wejście do ćwierćfinałów.
W tym momencie turniej się dla nas skończył.

Ostatecznie naszą grupę wygrywa ekipa Bad Wolves a trzy kolejne drużyny - My, Hasenheide i Allochtoni uzyskują po 3 punkty ale przez najgorszy bilans bramek nie udaje nam się awansować. Wchodzą Hesenhedie a Allochtoni grają baraż z Lokatorem, który przegrywają i również żegnają się z turniejem.
W innych grupach pewnie awansują ekipy FC Dragoons, Los Latinos, 3go Maja (z pierwszego miejsca!) oraz Bronowianka. Przez fazę pucharową najlepiej przechodzą FC Dragoons i Bad Wolves i to oni grają w finale. Ostatecznie wygraywa FC Dragoons 1:0 i zostają zwycięzcami turnieju plus zgarniają nagrodę dla najlepszego gracza od asyst. Bramkarz Bad Wolves kończy z tytułem najlepszego bramkarza turnieju oraz flaszką wódeczki od Zbysia Pietruszki z 3 go Maja (pozdrawiamy!). Trzecie miejsce zajmuje ekipa Los Latinos.
A my ?
Tytuł najgorszego bramkarza turnieju i najgorszy statystycznie występ w historii turniejów to "nagrody". które zabieramy do domu.

Podziękowania
 - dla "działu organizacyjnego" - Huberta, Cuprinescu i Bogny
 - dla kibiców i gości za przyjście
 - dla partyzanckich weteranów: Grzesia Bobera i Piotrka "Kozy" za przybycie
- dla całego zespołu za udział w tym piłkarskim dramacie

Świat się nie kończy, od jutra tworzymy historię dalej. Czas naoliwienia spluw znów się zbliża. Bądźcie gotowi do walki, Partyzanci!













Brak komentarzy: