31.05.2015

Cud nad Wisłą - 4 bramki w 5 minut i Partyzant wygrywa mecz o podium!

PARTYZANT - OKS  7:6 (3:2)

bramki: Alek - 2, Artek - 2, Daniel - 2, Kuba - 1

skład: Wacek, Dawid, Marcin, Tomek, Kuba, Krzysiek, Bartek, Daniel, Alek, Artek

10 minut przed końcem meczu Partyzant przegrywał 3:6 i wydawałoby się że jest już po meczu ; wtedy to dokonał się "cud nad Wisłą" - najpierw Daniel a potem Kuba, Artek i Alek strzelają 4 bramki w zaledwie 5 minut, odwracając losy meczu i ostatecznie dając zwycięstwo Partyzantowi!
W tym spotkaniu partyzanci wykazali wielką wolę walki, grając bez nominalnego bramkarza (na tej pozycji stanął Wacek). Rywal stawił się w pełnym składzie ze wzmocnieniami więc spotkanie zapowiadąło się na zacięte, szczególnie że obie ekipy zdawały sobie sprawę że walczą o podium.
Zaczęło się dobrze dla nas - Tomek wyprowadził piłkę ze środka i zagrał do Daniela, który celnie wrzucił piłkę na wchodzącego ze skrzydła Alka, który z półobrotu wpakował futbolówkę pod poprzeczkę.
Otwarcie wyniku jest dla nas!
Gramy więc dalej, pilnując szczególnie młodego rozgrywającego OKS-u, który sieje dużo zamieszania w naszych szeregach tak, że w końcu znajduje drogę do naszej bramki. Jest remis ale gra jest wyrównana, grunt że rywal nie ma zbyt wielu okazji do strzału. Po kolejnych minutach gry, znów mamy bramkę - tym razem Artek dobija z metra strzał kolegi z zespołu. Wychodzimy z prowadzeniem ale tylko na chwilę - ponownie nowy nabytek OKS-u strzela nam bramkę, tym razem z perfekcyjnie wykonanego rzutu wolnego. I gdy wydaje się że remis dociągniemy do przerwy, Daniel silnym pressingiem na obrońcy OKS-u wymusza na nim błąd i trochę szczęśliwie wbija piłkę do siatki obok interweniującego bramkarza. Na przerwę schodzimy podbudowani prowadzeniem.
Po zmianie stron gramy dalej swój styl, czyli defensywa i dokładne krycie rywala. OKS chce szybko wyrównać ale nie ma zbyt wielu sytuacji ; za to my mamy - Artek dostaje szybkie piłki i będąc prawie sam na sam z bramkarzem, przy asyście obrońcy rywala, strzela mocno, lecz niestety w bramkarza. Taka sytuacja się powtarza jeszcze dwa razy - w sumie 3 setki i żadna nie wchodzi. Tym razem snajperowi partyzanta ewidentnie brakło skuteczności - za to rywale wychodzą śmielej i w dość krótkim czasie strzelają 3 bramki. No niestety los odwraca się od nas i wydaje się że już jest po meczu. I wtedy następuje opisany wyżej "cud nad Wisłą" - najpierw Daniel ze skrzydła ofensywnie wchodzi w pole karne i mocnym strzałem pod poprzeczkę daje nam promyk nadziei na dobry rezultat. Minutę później, po przejęciu piłki przez nasz zespół, Kuba wyprowadza akcję prawym skrzydłem aż pod linię bramkową i prawie z zerowego kąta strzela pod pachą interweniującego bramkarza. Okrzyk radości wydaje się z naszych gardeł a rywal jakby sparaliżowany stoi i ...ponownie traci zaraz piłkę. Przy polu karnym odnajduje w końcu swą skuteczność Artek i strzałem z lewej nogi, po rykoszecie od obrońcy doprowadza do remisu. Jakby tego było mało, po chwili znów mamy sytuację - Marcin z autu wrzuca do Artka, ten zastawia się i pod presją dwóch obrońców odgrywa do wbiegającego Alka, który płaskim strzałem pokonuje bramkarza. Okrzyk radości i niedowierzanie z obu stron - w ciągu 5 minut OKS traci 4 bramki a my odwracamy losy spotkania. Ostatnie 6 minut meczu to nasza zacięta obrona i nie dajemy sobie już wydrzeć zwycięstwa. Trzy punkty wędrują do nas po zaciętym, pełnym walki meczu, w którym wykazaliśmy więcej wiary i zaangażowania w wygranie tego bardzo ważnego spotkania o podium. Ten mecz na pewno na długo zostanie w naszej pamięci!

Brak komentarzy: