Jak co roku, były niespodzianki - te przykre (brak kilku legend drużyny) jak i te milsze (kąpiel w basenie termalnym, kopanie gały pod gwiazdami).
Esencją wyjazdu była impreza urodzinowa Kuby oraz imieninowa Huberta, który nie mogąć doczekać do momentu kulminacyjnego już dzień wcześniej się nieźle ululał:).
Jak co roku wspominaliśmy najlepsze momenty naszej piłkarskiej kariery, mocno klepaliśmy plecy naszych piłkarskich bohaterów no i przede wszystkim bawiliśmy się na całego, nie oglądając się na głębokość kieliszka.
A gdy wyjeżdżaliśmy z gościnnego Paczkowa, jedna myśl przewijała się przez nasze umysły - czy ponownie wrócimy tu jeszcze ?...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz