9.06.2013

Partyzant w dołku

ZIOM - PARTYZANT 7:3  (2:0)
bramki: Kuba - 1, Huan - 1, jedna samobójcza
skład: Marcin Dz., Kuba, Daniel W., Artek, Łukasz, Huan (gość)

Na mecz z Ziomem stawiło się 3 partyzantów ; dodatkowo 3 piłkarzy zagrało gościnnie. Nie dotarł Krzysiek - bramkarz więc zagraliśmy po "pięciu w polu", zmieniając się na bramce. Warunki do gry były bardzo trudne - nad Krakowem przechodziła ulewa i zanim zaczęliśmy grę, wszyscy byli przemoczeni do suchej nitki.

 Nastroje w drużynie były nie najlepsze - kontuzje plus problemy kadrowe zupełnie zdziesiątkowały naszą drużynę ale - o dziwo - to partyzanci ruszyli do boju od pierwszych minut spotkania. Właściwie ten mecz mógł się rozstrzygnąć już w pierwszych 10 minutach  - po dwie "setki" zmarnowali Artek i Łukasz. W obu przypadkach brakło skuteczności i szczęścia ; mokra murawa i śliska piłka też zrobiły swoje.

 Jak to bywa w futbolu - niewykorzystane sytuacje się mszczą - pierwszy strzał Ziomów na naszą bramkę kończy się golem ; to samo drugi. Niestety okazało się iż poza nominalnymi bramkarzami, partyzanccy zawodnicy z pola nie radzą sobie na bramce.

 Po przerwie, po wrzutce Łukasza z rogu, Jasiek z Zioma wbija bramkę samobójczą i odżywiają nadzieje na przynajmniej remis. Jednak przewaga Ziomów staje się coraz większa i ich kontrataki przynoszą kolejne bramki. My odpowiadamy tylko dwiema. Ostatnie minuty meczu to już gra w lekkim mroku (było przed 21-tą pierwszą) ; obie drużyny wyczekują końcowego gwizdka.

I tak FC Ziom udanie zrewanżował się za porażkę w pierwszym meczu (wtedy Partyzant wygrał 7:3), aczkolwiek ten mecz wyglądał by zupełnie inaczej, gdyby partyzanci zagrali chociażby z nominalnym bramkarzem.
Warto jeszcze odnotować dobrą grę naszego gościa z Hiszpanii - Huana, który zaprezentował wysoki poziom gry.

Brak komentarzy: