18.08.2011

Rom odchodzi

Z klubem, żegna się oficjalnie w tym czasie jeden z najbardziej charyzamtycznych, najbardziej nieobliczalnych taktycznie i nieprzewidywalnych ofensywnie zawodników, wielki walczak - Rom. Był z nami od samego początku, włożył wiele serca w swą grę dla Partyzanta. Osobiście chciałbym Ci Romku podziękować za Twoją obecność i waleczność, za wszystkie mecze. Życzę Ci w (przecież nie nowym dla Ciebie ) Unicornie wiele radości z gry w piłkę nożną, no i owocnego budowania więzi między niebieskimi a czerwono-czarnymi. Pozdrawiam.

Hubert

A oto co napisła Rom o swojej decyzji:

chłopaki,
chcialbym zupelnie bez popadania w sentymentalny ton podziekować Wam za gre przez parę lat w partyzancie. Moj gest nie jest bynajmniej nihilistyczny - powody są pozytywne i bezczelnie libertynskie - przechodzę do innej druzyny licząc na to ze bede się tam lepiej bawił w grę w piłkę a jednoczesnie gest przejscia ma przekłuć balon groteskowej powagi ktora opanowuje niektore ligowe umysły. w pewnym sensie protestuję więc ;) przeciwko tendencjom, ktore widzę w naszej e-klasie (a z bliska w partyzancie), ktore wydaja mi sie niefajne i zabijające klimat radosnego spedzania czasu przy kopaniu pilki (i którym sam zacząłem ulegac, dlatego też zacząłem się nad tym zastanawiać) - wytwarza się coraz więcej groteskowych podziałów, nadidentyfikacji z "barwami" i ambicjonalnych rywalizacji, polaczonych ze zwyczajną międzyludzką agresją i chamstwem - czasem jest to sympatyczne czasem smieszne, ale coraz częściej przestaje być takie i takie.

Liga z radosnego ruchu spolecznego staje się przestrzenią napięć. Moj osobisty pomysł na to to transfer(y). Jak dawniej na wsiach zle sie dzialo jak chłopy i baby kisili się w swoim sosie, a wymiana krwi sprzyjała odswiezaniu i rozwojowi kultur, tak w 'pe' może być to sposobem nabrania dystansu do siebie i coraz bardziej zamykajacych się na innych "klubow".


Czy pamietacie jeszcze czasy gdy wiadomo bylo ze co sobotę i/albo co niedziele w umowionym miejscu o ustalonej godzinie zawsze mozna pograc bo zawsze sie zbierze 6-8-10-15 chłopakow niewazne czy z partyzanta, uni, 3maja, zioma czy niezrzeszonych frików i jest fun. a pilka dla mnie to przede wszystkim ten fun, ktorego ostatnio w partyzancie nie mialem (mialem np. na sali gdzie mozna bylo wypocic sie na 100% przez godzine i mialem na paru sparingach na urzędniczej gdy bylo dla mnie miejsce po stronie Unicorna). Dlatego szukajac lepszej zabawy postanowilem przejść do Uni. Odpowiadam tym na pare razy w ciągu paru lat pojawiajace sie zaproszenia od moich kolegow jeszcze z prehistorycznych czasow gdy nie bylo partyzanta, a chętni do grania spotykali się co weekend na kamienistym boisku w parku bednarskiego. och.

Kuba przyjął moją dymisję zgadzając się z wieloma myślami, zaproponował bym moze poza ligą został w Partyzancie. Moja polityka jest taka - najchętniej gralbym gdzie sie da i 2-3 razy w tygodniu z kimkolwiek (byle nie na asfalcie) - wiec chętnie jako wolny strzelec moge się włączać w przerozne turnieje, sparingi, mecze towarzyskie, gry i zabawy z piłką. Przy moim trybie zycia czasem jestem pare dni w krk czasem mnie nie ma miesiac, czasem znowu jestem kolejne 2 - wiec najchętniej pozostawalym na obu listach mailingowych i grał kiedy mogę z-i-przeciw wszystkim jeszcze pare lat pókim młody ;)

Mam nadzieję, że moj gest przyczyni się do budowanie więzi miedzyklubowych ;)

sciski dla wszystkich, rom.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Wielkie dzięki za ofiarną grę w barwach czerwono-czarnych.

Powodzenia u niebieskich, pokaż kto rządzie w pierwszej lidze póki nas tam chwilowo nie ma.

Zapraszam na środowe i czwartkowe sparingi.

Grzesiek