PARTYZANT - SPARTACZ 0:4
Bramki: Makaron, Filipescu, Willi, Toma
Wynik nie odzwierciedla przebiegu meczu. Do 45 minuty było 0:0. obie ekipy miały szanse na strzelenie bramek, ale znakomicie grali bramkarze obu drużyn. Po stracie pierwszej bramki z Partyzantów kompletnie uszło powietrze i na dobrą sprawę przestali grać. I tym samym pozostają jedyną drużyną bez punktu. Warto zaznaczyć, że mecz był rozgrywany w bardzo dobrej atmosferze, bez pyskówek, z przyznawaniem się do przewinień, których nie widział sędzia. Pod tym względem, obie ekipy - tak trzymać!!!
Koza
Przyjemne niedzielne spotkanie. Mecz bardziej obrońców, niż napastników. Było trochę akcji w jedną i drugą stronę ale mało z nich wynikało(więcej z gry miał Spartacz, który niestety ciągle jest w strzeleckim kryzysie). Po stronie Partyzanta nieźle zagrał nowy, perspektywiczny bramkarz - broniąc sprawnie nasze uderzenia. W pozostałych sytuacjach przestrzelali łatwe piłki napastnicy, albo odbijały się one od słupka. Cieszy łatwość w dochodzeniu do sytuacji podbramkowych, ale kuleje skuteczność ich wykończenia. Niestety problemy kadrowe (brak zmian) sprawiają, że ciężko przy takiej dyspozycji myśleć o równorzędnej walce o pierwsze miejsce.
O'Shea
(z blogu PE)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz