2.11.2009
Partyzant w półfinale!
PARTYZANT : PARKOWA 9:6 (4:2)
bramki: Artek 5, Koza 3, Bartek - Adrian B. 2, Sebastian W. 2, Dawid P., Marek J.
żółta kartka: Dawid P.
Choć Strzelcy na Koronie dziś nie grali, to użyczyli przyjacielsko swego boiska innym zaprzyjaźnionym zespołom. W rezultacie ekipy Partyzanta i Parkowej wraz z zespołem sędziowskim ewakuowały się pospiesznie na Margarynę, by zdążyć przed zmrokiem.
Choć Partyzant na moment nie oddał w tym meczu prowadzenia to Parkowcy udowodnili, że pochwały pod ich adresem, które słychać było powszechnie w rundzie zasadniczej, były zasadne. Młodzi z Parkowej pokazali zadziorność, dobrą technikę, niezłe zgranie, skuteczny atak. Niestety tej zadziorności przeplatanej z aktorstwem było za wiele i choć pan Zbyszek świetnie prowadził zawody, to chłopcy mieli do niego zbyt dużo pretensji.
Mecz był naprawdę ciekawy. Partyzanci ani na chwilę nie mogli przysnąć, bo skończyło by się to dla nich tragicznie. Ciekawy był też pojedynek dwóch najlepszych snajperów PE. Król Artur odrobił nieco strat do panującego jeszcze niedawno samodzielnie Króla Dawida. Teraz obaj siedzą na tronie...
Mimo trzybramkowej różnicy kwestia awansu pozostaje w tym przypadku sprawą otwartą. Siła ognia Parkowej może jeszcze dać o sobie znać. To oni w play-off są czarnym koniem.
Podziękowania dla pana Zbyszka za przybycie i sędziowanie spotkania. Pokazał, że można poświęcić wolny czas, nie oglądając się na korzyści finansowe i dobrze przy tym się bawić - jak powiedział.
DRUGA ODSŁONA
Partyzant - Parkowa 4:2 (9:6 w pierwszym meczu). Awans do półfinału: Partyzant
Bramki: Krzychu, Rom 2, Artek - Dawid P., ???
Partyzant był, zwłaszcza w pierwszej połowie, słabszy w tym meczu. Wszystkie 4 bramki to ordynarne, wymęczone gluty, które wstyd w ogóle strzelać. Pierwsza padła tylko dlatego, że obrońca Partyzanta Krzychu okazał się wyższy od bramkarza przeciwników nawet z wyciągniętymi rękami. Faulu w tej sytuacji na bramkarzu raczej nie było, bo był znacznie dalej od piłki i to raczej on wpadł na czerwono-czarnego niż odwrotnie. Tak czy inaczej, glut. Pierwsza połowa kończy się wynikiem 1:0.
W drugiej gra była już bardziej wyrównana, sporo dobrego w ataku Partyzantów dało wejście Roma, który strzelił dla nas dwie kolejne bramki. Wcześniej jednak wreszcie udało się Parkowej sforsować obronę kierowaną przez Grzecha i pokonać znakomicie grającego (choć chorego) Huberta i było 1:1. Potem jednak dwukrotnie piłkę do siatki wepchnął Rom (za drugim razem kuriozalnie odbiła się mu od ramienia) i było jasne, że Partyzant awansuje. Ostanie gole dołożyli najlepsi strzelcy ligi - Dawid P. i Artek.
Parkowej zabrakło skuteczności. Świetnie rozgrywali, celnie podawali, ale zatrzymywali się na wysokości pola karnego i niewiele potrafili dalej zrobić. Duża w tym rola różnicy w warunkach fizycznych obu ekip, ale ponieważ chłopaki z Parkowej mają po ok. 16 lat , to za 2-3 sezony tej różnicy może już nie być. A wtedy, moim zdaniem, to będą kandydaci do mistrzostwa. Na razie, w świetnym stylu wywalczyli awans do pierwszej ligi. A Partyzanci dziękują za grę i czekają na zwycięzcę dwumeczu Spartacz - Szarańcza.
Koza
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz