22.02.2009

Ciężko, ale do przodu!


Nie ma już w Podgórskiej Ekstraklasie drużyny, która mogłaby się szczycić mianem niepokonanej! Padł ostatni bastion - niezwyciężony dotąd Unicorn musiał dziś uznać wyższość drużyny FC Ziom, która swoją postawą sprawiła dziś dużą niespodziankę. Tym samym czarne koszule wracają do walki o podium - nareszcie z trudnym rywalem zagrali na miarę swoich możliwości. Drżyjcie bo Ziomy wracają z długiej podróży!
Natomiast w pierwszym dzisiejszym spotkaniu 3go Maja nie zdołali sprawić podobnej co FC Ziom niespodzianki i ulegli Partyzantowi 2:5.
Można powiedzieć, że mieliśmy dziś ciąg dalszy walki z zimą. Rankiem było -12 stopni C! Na szczęście około południa było już tylko -2 i piękne słońce. Czterema łopatami powiększyliśmy nieco boisko, które mimo wszystko nadal stawiało trudne warunki gry.

PARTYZANT : 3go MAJA 5:2 (2:0)
bramki: Koza 2, Bartek 1, Masakra 1, Hubert 1(karny) - Zbyszek P.1, Mario 1
żółte kartki: Koza - Janek

Zielonym udało się dziś powstrzymać najlepszego strzelca ligi - Artka, ale nie udało im się powstrzymać kolektywu, jaki stanowi cała drużyna Partyzanta. Mecz toczył sie w warunkach, które odcisnęły piętno na obrazie gry. Obie drużyny przerzucały się wykopami z piątek na pole karne rywala. Wszelkie indywidualne zagrania nie miały dziś racji bytu, trudno było okiełznąć roztańczoną na śniegu piłkę. Partyzant grał ostrożnie z tyłu i cierpliwie w środku, próbując strzałami z daleka pokonać bramkarza rywali. 3ciomajowcy próbowali swoich ataków skrzydłami, bądź to dalekimi wykopami. Ale to Partyzant zdołał przed przerwą umieścić piłkę w siatce przeciwnika i to dwukrotnie - na listę strzelców wpisali się pomocnicy czerwonych, Bartek i Masakra.
Po zmianie stron, niefortunnie zagrał ręką w polu karnym Zbyszek kapitan zielonych, jedenastkę na gola zamienił kapitan czerwonych Hubert. Ale Zbyszek zrehabilitował się za swoje zagranie i strzałem z daleka, który minął wirujących w polu karnym zawodników, pokonał bramkarza Partyzantów - i wyraźnie ma na niego patent, bo w podobny sposób pokonał go już w pierwszym meczu obu drużyn.
W tym momencie do roboty wziął się Koza, który strzelił dwie piękne bramki - jedną z ostrego kąta, drugą z głowy po dośrodkowaniu. 3ciomajowcy odpowiedzieli jeszcze piękną akcją, z której po akcji sam na sam Mario ustalił wynik spotkania.

Brak komentarzy: