AnarchoKomuniści : Partyzant 1:6 (0:0)
bramki: Paweł S. 1 - Koza 3, Artek 2, Grzesiek 1
żółte kartki: Grzesiek (PART)
To spotkanie tak na dobrą sprawę było wielką niewiadomą. AnarchoKomuniści mimo ostatniego miejsca w lidze, są drużyną niebezpieczną. Tylko pech sprawił, że nie zdobyli punktu w tej rundzie rozgrywek. O włos przegrali ze wzmocnionym wypożyczeniami Browarem, napędzili stracha liderowi Unicornowi, a największą przeszkodą w osiągnięciu zwycięstwa jest regularna absencja podstawowych graczy. Tym razem jednak było inaczej...
Tym razem AnarchoKomuniści stawili się w nadkomplecie, zapowiadało się więc interesujące widowisko, bo Partyzant przystępował do spotkania osłabiony absencją dwóch podstawowych graczy środka pola.
Na dodatek Partyzanci mieli słabszy dzień, gdyż seryjnie marnowali swoje sytuacje podbramkowe. Czyżby nie byli się w stanie podnieść po porażce z Unicornem?
Nasi internacjonaliści próbowali przeprowadzać ataki skrzydłami, oddawali też strzały z daleka. W obronie zaś świetnie wyręczał ich bramkarz Michał, który całą pierwszą połowę może zaliczyć do najbardziej udanych.
Po meczu Hubert kapitan Partyzanta powiedział:
- Rywal pokazał dziś, że jest w stanie powalczyć z każdym w naszej lidze, dlatego przestrzegłbym innych przed pochopnym traktowaniem AnarchoKomuny. Co do naszego zespołu, to chciałbym podziękować wszystkim graczom za zaangażowanie: Masakrze za to, że wziął ciężar gry na siebie, dużo widział i miał motorek w d..., był wszędzie, Kozie za to, że przypomniał sobie jak seryjnie strzelać bramki, Artkowi za to, że poradził sobie z presją i strzelił swoje, Kubie i Romkowi za umiejętne włączanie się do gry ofensywnej i defensywnej, za waleczność, Grzesiowi za to co zawsze plus bramkę i żółtą kartkę ;) i wreszcie Periemu za nieustępliwość i wywalczenie rzutu rożnego...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz