14.05.2018

Jubileuszowy Turniej Partyzanta - wielkie powroty i klątwa karnych


Wielkie, piłkarskie Święto za nami!
Było wszystko, co najpiękniejsze w futbolu - zacięte mecze, wspaniałe gole, aktywna publiczność no i gorycz niespełnionych marzeń, która po raz kolejny nas dopadła w postaci przegranych rzutów karnych. 
Na obecną edycję partyzanckiego turnieju zgłosiło się 8 ekip; oprócz nas - gospodarzy, swoją obecnością uraczyli nas panowie z 3go Maja (łączna ilość lat - ponad 460!!), Art House czyli znajomi artyści krakowscy, Los Latinos - przyjaciele z Hiszpanii i specjalnie na tę okoliczność reaktywowany legendarny Lokator z Marcinem Pawlikiem na czele. Całość uzupełniały młode ekipy z Podgórza i okolic, które grały z nami rok wcześniej.
Miłym zaskoczeniem dla nas było pojawienie się naszego rozgrywającego - Masy, który grał z nami w najlepszych latach Partyzanta i specjalnie przyjechał 
"po wspomnień czar" plus oczywiście z zamiarem wpakowania gały w bramkę rywali. To się nazywa "football spirit"! :)
Klasycznie już pogoda i widzowie dopisali, w tym roku barek był bardziej rozbudowany i dziewczyny świetnie się w nim poruszały no i piwka nie brakowało więc podbudowa kulinarna była na tip-top.

Wszystkie ekipy rozlosowano na 2 grupy wg podziału:
Grupa 1: Partyzant, Banda Wariatów, 3go Maja, Podgórze
Grupa 2: Art House, Los Latinos, Lokator, Kacovia
Wraz z pierwszym gwizdkiem i huczną zapowiedzią Huberta - naszego patrona turnieju, piłkarskie święto ruszyło z kopyta.

Grupa 1: 

BANDA WARIATÓW - PARTYZANT 0:0

bramki: brak (dopiero się rozkręcaliśmy)
skład : Hubert, Kuba, Dawid, Bogdan, Masa, Marcin D.,
Bogna, Artek

Pierwszy mecz i badanie możliwości rywala (oraz swoich) ; było ok - przeciwnicy ani razu nam nie zagrozili a my siedzieliśmy na ich połowie. Dobre sytuacje - dośrodkowanie Kuby z rożnego i Artek niepilnowany z główki uderza lekko nad poprzeczką oraz w końcówce meczu - strzał Kuby w zamieszaniu podbramkowym - piłka przeszła obok słupka.

PARTYZANT - PODGÓRZE 1:1

bramki: Artek
skład: jak wyżej

Mecz z późniejszym zwycięzcą turnieju - rywale nie zaskoczyli niczym szczegółnym, tylko raz udało im się trafić po kontrze z lewej strony. Nasza reakcja była natychmiastowa - ostry pressing i na ok minutę przed końcem meczu rzucamy wszystkie siły na przeciwników - Bodgan wchodzi z prawej flanki, podaje do Kuby a ten strzela kiksem - piłka trafia do Artka, który z metra strzela do bramki. Remis uratowany! 

3GO MAJA - PARTYZANT 0:5

bramki: Marcin P. -1, Bogna - 2, Artek -2
skład: jak wyżej minus Masa (kontuzja, już niestety nie zagrał do końca turnieju) plus Marcin P.

Mecz pokazowy w naszym wykonaniu, dominacja od pierwszej do ostatniej (piętnastej) minuty. Zaczyna Marcin Pawlik rajdem od połowy boiska i kończy strzałem koło słupka. Potem Artek w polu karnym obraca 3 obrońców i płasko po ziemi w długi róg. Chwilę później Bogna - najpierw po karnym (ręka Mario) a potem z akcji - strzał za linii pola karnego. Na koniec Artek i mamy 5:0.

W innych meczach Podgórze wygrywa z 3go Maja 5:1 a z Bandą Wariatów 5:0 i zajmuje pierwsze miejsce. My jesteśmy drudzy, trzeci to Banda Wariatów po wygranej 2:0 z Majowcami, którzy zajmują ostatnią lokatę. Wszystkie drużyny przechodzą do fazy pucharowej wg systemu - pierwszy gra z czwartą drużyną z grupy 2 ; drugi z trzecią itp.

Grupa 2

Tu liderem jest Kacovia i Los Latinos - wygrywają swoje mecze a między nimi jest remis. Potem jest Lokator a tabelę zamyka Art House.

ĆWIERĆFINAŁY

PARTYZANT - LOKATOR 0:0 (karne: 4:5)

skład: Hubert, Kuba, Dawid, Bogdan, Marcin D., Bogna , Artek

Klątwa karnych znowu nas dopadła. Przez całe spotkanie atakowaliśmy Lokatora ale bez skutku - bronili się dzielnie a piłka omijała ich bramkę jak oparzona. Im dłużej trwał mecz, tym bardziej czuliśmy presję, jakby przeczuwając co nas czeka w karnych. Było kilka dogodnych sytuacji (świetne wejście w pole karne i strzał Bogny) ale bez skutku. Z ostatnim gwizdkiem stanęliśmy u progu jedynastki i gra w finale nagle się drastycznie oddaliła.

Seria wyglądała tak:
Kuba - silny strzał ale Marcin na bramce wybronił
Lokator - nie trafiają! dalej 0:0
Artek - pewnie, mamy prowadzenie
Lokator - bez pomyłki, remis 1:1
Dawid - technicznie, mamy 2:1
Lokator - też technicznie, jest remis 2:2
Marcin Dzierżak - bardzo ładnie, technicznie, jest 3:2 dla nas
Lokator - znów zmylili Huberta, gdzie oni się tak nauczyli strzelać karne?! (3:3)
Bogdan - wprost w ręce bramkarza!!!
Lokator - do siatki, koniec marzeń!

Zbici jak psy, rozczarowani, rozgniewani, roz... musieliśmy zachować twarz i jako organizatorzy prowadzić dalej turniej ale myśli o klątwie (kolejnej) karnych nie dawały nam spokoju. Marzenia o pierwszym wygranym turnieju na krakowskiej ziemi musieliśmy odłożyć na przyszłość

Wyniki pozostałych ćwierćfinałów:

3go MAJA - KACOVIA 2:1

dzięki bramkom Mario i Marka, TrzecioMajowcy z ostatniego miejsca w grupie dochodzą do półfinałów. To się nazywa szczęście w turnieju! No i mądrość.

BANDA WARIATÓW - LOS LATINOS 0:1

PODGÓRZE - ART HOUSE 6:0

PÓŁFINAŁY

LOKATOR - PODGÓRZE 1:3

LOS LATINOS - 3go MAJA 1:0

MECZ O III MIEJSCE: 

LOKATOR - 3go MAJA 2:1

FINAŁ: 

PODGÓRZE - LOS LATINOS 4:0

Tabela Końcowa:
1. Podgórze
2. Los Latinos
3. Lokator
4. 3go Maja

Król strelców : Sikora i Masłyk (ex equo - po 6 bramek)

FINITO!
























1 komentarz:

Anonimowy pisze...

male sprostowanie>

pierwszego karnego to ja zem obronil a ne, ze "nie trafili"

Hub