18.10.2014

Piłkarska sobota pod dyktando Partyzantów!


PARTYZANT - SPARTACZ  3:2  (0:0)

bramki: Artek - 2, Dawid - 1

skład: Krzysiek (bram), Kuba C., Dawid, Daniel W., Bogdan, Łukasz, Kuba B., Krzysiek G., Wacek, Artek


GRUPA KACPRA KIŚCIA - PARTYZANT  0:19  (0:6)

bramki: Artek - 10, Łukasz - 3, Borja - 3, Kuba B. - 2, Pióro - 1

skład: Dominik (bram), Tomek, Lewis, Pióro, Wacek, Kuba B., Łukasz, Artek. Borja

W dzisiejszych dwóch meczach PE - 3 kolejce i zaległej drugiej - Partyzanci odnieśli dwa wspaniałe zwycięstwa. Pierwszy mecz odbył się we wczesnych godzinach rannych a mimo to frekwencja w obu drużynach dopisała. Początek meczu był dość wyrównany - obie ekipy grały w środku pola i żadna nie mogła się przebić przez obronę rywala. Wydaje się że Spartacz uzyskał lekką przewagę, dwa ich strzały trafiły w poprzeczkę, natomiast partyzanci mieli problemy ze znalezieniem sobie pozycji strzeleckich.
Po zmianie stron w końcu udało się strzelić bramkę - Łukasz przejął piłkę od lewego obrońcy i dograł do wbiegającego w pole karne Artka a ten uderzył mocno pod poprzeczkę i było 1:0! Chwilę później było już 2:0 - ponownie Artek, tym razem solo po rajdzie środkiem boiska znalazł lukę między obrońcami i strzelił przy słupku. Partyzanci szli za ciosem a rywal zupełnie się pogubił. I tak po kolejnych 5 minutach, po dośrodkowaniu Kuby B. w pole karne, niepilnowany stoper partyzanta - Dawid - wcisnął bramkę z główki obok bezradnego bramkarza. W ten sposób Partyzant miał już 3 bramkową przewagę a do końca meczu było jeszcze 15 minut.
Spartacz otrząsnął się z tego potrójnego ciosu i ruszył całą drużyną na naszą bramkę, oddając dużo strzałów - jeden z nich po rykoszecie niestety wpadł i to dodało skrzydeł naszemu przeciwnikowi. Potem, po zamieszaniu pod naszą bramką wpada kolejny gol dla Spartacza - całkiem kuriozalny (piłka lekko wpada między bramkarzem a obrońcą). Teraz to Spartacz narzucił tempo a my pragneliśmy dowieść wynik do końca. Zrobiło się nerwowo, nie potrafiliśmy się utrzymać przy piłce ale na szczęście nic już nie wpadło, mimo doliczonego czasu gry obroniliśmy wynik, głównie dzięki świetnej robocie pary stoperów Dawida i Bogdana. Cenne trzy punkty powędrowały do naszej kieszeni

Na kolejny mecz musieliśmy czekać 2 godziny a rywalem była najsłabsza druzyna w PE - Grupa Kacpra Kiścia. Przeciwnik zebrał ośmiosobowy skład, my również mieliśmy zarówno świeżych graczy jak i tych, co grali ze Sparteczem.
Zaczęliśmy dynamicznie, chcąc szybko rozpocząć festiwal bramek ale GKK mądrze zamknęli się na swojej połowie, licząc na kontry. Przez 10 minut było 0:0 i zapowiadało się na małą sensację ; w końcu przypadkowa ręka obrońcy na polu karnym dała nam rzut karny, który pewnie wykorzystał Kuba Baran. To rozwiązało worek z bramkami i od tego momentu gole zaczęły padać. Najpierw Artek skompletował klasycznego hat-tricka a potem dorzucił jeszcze jedną bramkę a kolejne trafienie zanotował Pióro, strzelając płasko po ziemi z 30-tu metrów. Do przerwy było 6:0. Rywale mieli dwie setki, które zmarnowali - kilka razy się za bardzo odkryliśmy. Poza tym nieliczne strzały dobrze wybronił Dominik.
Po zmianie stron ekipa GKK opadła z sił a my z głodem bramek spokojnie zaczeliśmy rozklepywać rywala. Bramki padały co chwilę i skończyło się na 19 golach. Rywal stracił morale i nawet nie oddał żadnego celnego strzału na naszą bramkę.
Mecz był toczony w luźnej atmosferze, bez spiny a bramki padły po konstruktywnych akcjach naszego zespołu. I tak udanie zaliczyliśmy debiut z drużyną Kacpra Kiścia i co najważniejsze zyskaliśmy kolejne 3 punkty.
Na razie bilans mamy rewelacyjny - 3 zwycięstwa i nie widać powodu, dlaczego dalej miało by nie być inaczej. 


Brak komentarzy: