PARTYZANT - INFAMOUS 8:3 (3:0)
bramki: Artek - 6, Łukasz - 1, Borja - 1
skład: Krzysiek (bram), Bartek (bram), Dawid, Pióro, Kuba, Borja, Łukasz, Krzysiek, Alek, Bartek, Artek
Co to był za mecz!
Tak grającego Partyzanta dawno nie widzieli po tej stronie Wisły. Żelazna obrona, szybkie wyjścia do kontrataku i bramkarskie popisy były w udziale naszych wspaniałych chłopców a jeśli dodać skuteczność weterana - Artka (klasyczny hat-trick już w pierwszej połowie) to mamy prawdziwy Dream-Team!
Dzisiejszy rywal - beniaminek w lidze - drużyna Infamous prezentowała się solidnie przed meczem i zaprezentowała wysoki poziom techniczny i świetne rozgrywanie. Rywal oddał bardzo dużo strzałów na naszą bramkę - od straty gola powstrzymała go nasza solidna obrona (cały zespół się cofał i murował bramkę) oraz popisowe parady naszych bramkarzy - Krzyśka i Bartka.
Grając defensywnie liczyliśmy na kontry i tak się też stało - ok. 15 minuty Artek dostaje piłkę w okolice 20 metra i z półwoleja uderza silno na bramkę; piłka rykoszetuje po nodze obrońcy i zmyla bramkarza - mamy 1:0!
Zaledwie kika minut później jest juź 2:0 - prostopadłe podanie przez pół boiska od Pióra do Artka i ten sam na sam z bramkarzem płaskim strzałem pod jego pachą umieszcza piłkę w siatce. Partyzant prowadzi choc to rywal więcej jest przy piłce i oddaje strzałów. Tuż przed przerwą, w zamieszaniu pod bramką rywala, Łukasz oddaje strzał w środek bramki, który Artek podbija nogą myląc interweniującego bramkarza i mamy 3:0. Takim wynikiem kończy się druga połowa.
Po przerwie gra toczy się podobnie jak w pierwszej połowie - rywal atakuje i zostawia tylko jednego obrońcę, my zaś szukamy szczęścia w kontrach.
W końcu drużyna Infamous strzela kontaktowego gola - zasłonięty bramkarz nie sięga piłki, która płasko wpada tuż przy słupku. Rywal łapie drugi oddech ale odpowiadamy momentalnie - szybki rajd lewą stroną naszego nowego gracza - Borja (import ze słonecznej Hiszpanii) i jest 4:1. Moment później podwyższamy znowu - tym razem Łukasz rajdem prawą stroną świetnie wciska bramkę tuż przy słupku. Było lewą stroną, było prawą, no to teraz środkiem - podanie do Artka w uliczkę i ten sam na sam wychodzi na bramkarza. To musi się skończyć golem i tak jest.
Pod koniec drugiej połowy przeciwnik zdobywa jeszcze dwie bramki ale nasz Artek odpowiada kolejnymi dwoma i ostatecznie kończy się na 8:3. Sytuacji w drugiej połowie było więcej (np. świetna główka Kuby po dośrodkowaniu Artka, minimalnie niecelna) ale wynik jest bardzo dobry a nawet trochę zaskakujący, zważywszy na klasę rywala. Poza tym skład dopisał a to też jest dobry prognostyk na przyszłość.
Najlepszy sezon Partyzanta? Zobaczymy, początek jest wielce obiecujący!
1 komentarz:
Teraz wiadomo skąd ta spektakularna wygrana Polski z Niemcami. Po prostu wzięli z was przykład ;-)
Prześlij komentarz