"Sezon do kitu!"
To najczęstsze hasło, jakie nieliczni kibice Partyzanta powtarzają po każdym meczu swojej ulubionej drużyny. I tak było też w ostatnich 3 meczach, które nie dość, że przegraliśmy to jeszcze musieliśmy dobierać graczy z zewnątrz by przyłączyli się do porażki, bo nie mieliśmy nawet "siódemki" na spotkanie:(
No ale nie zawsze wiaterek muska ładnie buzię, czasami trzeba dostać po pysku i to się dzieje teraz. Jednym zdaniem: Sezon do kitu!
W telegraficznym skrócie:
BANDEROLA - PARTYZANT 14:8
bramki: Łukasz, Wojtek B. (2), Artek (4) ; gość: Przemek
skład: Kuba, Łukasz, Waldi, Wojtek B., Artek ; gościnnie z łapanki Przemek
Przyszło nas pięciu, dodatkowo wzięliśmy Przemka z drużyny graczy w Lacrimosa i tak klepnęliśmy ten radosny mecz. Rywal grał w silnym składzie ze zmiennikami ale mimo to tak łatwo im nie było. Niestety, pod koniec pierwszej połowy doszło do zderzenia Wojtka z bramkarzem rywali co skończyło się uszkodzeniem nosa i osłabieniem i tak już słabego Partyzanta, który ledwo doczłapał do końca meczu z 14 bramkami w plecy.
PARTYZANT - ZZK 3:9
bramki: Kuba, Marcin P., Bogna
skład: Sławek z 3go Maja (bram), Waldi, Kuba, Marcin P. (druga połowa), Bogdan, Adrian, Piotr B., Artek
Wydawało by się że coś namieszamy w tym zestawieniu ale wyszło jak zwykle i namieszaliśmy we własną bramkę (dużo głupich straconych bramek). Z przodu nic się nie działo z wyjatkiem bramki Bogny pod koniec meczu (ładny lob nad bramkarzem i od poprzeczki!) No i powrót Adriana cieszy. Reszta do zapomnienia.
SZARAZIOM (SZARAŃCZA) - PARTYZANT 11:6
bramki: Kuba, Artek (4), gość z Szary
skład: Bogdan, Kuba, Waldi, Daniel W., Artek plus 2 chłopaków z Szary oraz Grzesiek jako nowy Partyzant
Przyszło nas 5-ciu (brawo!) ; Szara dała nam 2 zawodników i do boju!
O dziwo, ten mecz mogliśmy wygrać bo momentami graliśmy bardzo dobrze. Rozpoczął Artek już w 5 minucie - po dośrodkowaniu Kuby z rożnego wyskoczył wyżej niż obrońcy i z główki wpakował bramkę ; potem Szara zbyt łatwo zdobyła dwa gole ale odpowiedź była szybka i mieliśmy remis. A potem Christian - legendarny obrońca Szarańczy wrzucił tryb "Master Level" i zaczął bronić tak, że wszyscy przecierali oczy ze zdumienia. W pierwszej połowie mieliśmy ze 3-4 setki i wszystkie gość wybronił ; w drugiej połowie chyba z 10 sytuacji (co najmniej 6 Artka, które Chrystian tak wyciągał, że szok!) W jednej akcji Daniel minął 3 rywali i trafił w poprzeczkę! Próbował i Waldek i Kuba - no nie było szans na "bramkarza" rywali. Po meczu dwaj najstarsi piłkarze w obu drużynach zrobili sobie pamiątkowe zdjęcie na rzecz tego wspaniałego spotkania, w którym obaj błyszczeli choć zwycięzca był tylko jeden - Christian, zawodnik Szary!
Mimo 3 kolejnych przegranych, przybyło nam kilka punktów w tabeli jako walkowery za nierozegrane mecze naszych rywali ale żadne to pocieszenie bo wywalczone punkty lepsze niż te dodane na papierze. No ale gwoli statystyki trza o tym powiedzieć.
Do następnego (zwycięskiego) razu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz