28.03.2009

Rozczarowyjący remis na zakończenie

Partyzant : AnarchoKomuniści 2:2 (0:0)
bramki: Rom 2 - Edik, Dunajew

Partyzanci wyszli na spacerek i niespodziewanie przydybały ich bardzo waleczne bojówki anarchokomunistyczne...
Czerwone koszule rozpoczęły od kontrolowanego pressingu. Dużo niecelnych strzałów - ale przecież kiedyś coś musi wpaść. Kandydat nr 1 na króla strzelców, chciał też nieco umocnić swoją przewagę nad goniącymi go snajperami innych drużyn. No ale ta sobotnia przechadzka w wiosennym słońcu przerodziła się w pełną napięcia i frustracji pogoń.

Do przerwy bez bramek. Potem Rom otwiera wynik, czyli wszystko zgodnie z planem. Potem aspirujący do tytułu mistrza czerwoni dają się zepchnąć do obrony (żeby choć można to było nazwać obroną). W rezultacie tracą dwie bramki. Kibice przecierają oczy ze zdumienia, urywają się telefony, wiadomość idzie w świat. Anarcho zaskakuje dynamiką, techniką i parciem do przodu. W pewnym momencie, Edik puszcza piłkę między nogami bezradnego Huberta i unosi ręce w geście zwycięstwa... za wcześnie jednak, bo z linii futbolówkę wybija Grzesiek. I choć Partyzantom udaje się doprowadzić do remisu - ponownie za sprawą Romka, to myślę, że międzynarodowi mogą się czuć zwycięzcami.
Nowi gracze AK pod wodzą najlepszego na boisku Dunajewa - dla mnie jednego z najlepszych graczy PE - pokazali pazur, na który w nowej edycji ligi może naciąć się wiele drużyn.

Brak komentarzy: